W pierwszych miesiącach 2020 roku miesięcznie wydawano kilkanaście prawomocnych wyroków. Jednak w kwietniu, w wyniku ograniczeń pandemicznych, odnotowano zaledwie trzy. Sytuacja zaczęła się poprawiać latem, a od lutego – kiedy liczba prawomocnych zwycięstw frankowiczów osiągnęła 100 – przybyło ich ponad 80. Dla porównania, w całym poprzednim roku było ich mniej niż 60.

Które banki przegrywają najczęściej?

Najwięcej porażek w sądach zaliczył mBank – 49 spraw zakończyło się dla niego niekorzystnie. Kolejne na liście to Getin Noble Bank (30 przegranych) i Raiffeisen (27). Z jednej strony są to instytucje, które udzieliły dużej liczby kredytów frankowych, z drugiej – ich umowy są jednymi z najbardziej kwestionowanych przez sądy.

Kredyty podobne do tych, o których wypowiadał się Trybunał Sprawiedliwości UE w sprawie państwa Dziubak, zazwyczaj kończą się orzeczeniami unieważniającymi całą umowę. To właśnie one mają dziś najkorzystniejsze ugruntowanie w linii orzeczniczej.

Co oznacza unieważnienie, a co tzw. „odfrankowienie”?

W 89 przypadkach sądy zdecydowały się na unieważnienie całej umowy – czyli traktowanie jej jako nieważnej od początku. W takim przypadku bank powinien zwrócić klientowi wszystkie wpłacone raty, a klient oddać kwotę otrzymanego kredytu.

W innych 49 przypadkach sądy zdecydowały o tzw. „odfrankowieniu” kredytu – usunięciu z umowy klauzuli indeksacyjnej i dalszym traktowaniu jej jako kredytu złotowego oprocentowanego według stawki LIBOR (co jest korzystniejsze dla klienta niż WIBOR).

Dodatkowo w 50 sprawach sądy odmówiły bankom prawa do egzekucji kredytu, uznając, że umowa zawierała nieprawidłowości. Co ciekawe, takich przypadków było w 2020 roku aż 64 – ponad dwa razy więcej niż przypadków unieważnień (27) – co świadczy o rosnącej skuteczności działań podejmowanych przez kredytobiorców.

Dlaczego sądy orzekają na korzyść kredytobiorców?

Kluczowym elementem są tzw. klauzule przeliczeniowe, nazywane też indeksacyjnymi – banki wprowadzały je do umów, ale nie określały precyzyjnie, jak ustalany był kurs franka. Często odwoływały się jedynie do własnych tabel kursowych, bez wskazania jasnych zasad przeliczeń, co sądy uznają za nieuczciwą praktykę.

W przypadku kredytów indeksowanych kwota kredytu była podawana w złotych, ale przeliczana na franki. Sąd mógł w takim przypadku albo usunąć klauzulę i utrzymać umowę, albo unieważnić ją całkowicie. Przy kredytach denominowanych – czyli wyrażonych od początku we frankach – możliwe jest tylko ich unieważnienie.

Gdzie najtrudniej wygrać?

Największe trudności sprawiają kredyty udzielane niegdyś przez Fortis Bank, Deutsche Bank czy BZ WBK. W ich umowach często zawarte są zapisy umożliwiające bezpośrednią spłatę kredytu w walucie, co czasem prowadzi do uznania umowy za zgodną z prawem, mimo że zawierała klauzule niejasne.

Problematyczne są też kredyty zaciągane przez przedsiębiorców, gdzie sądy częściej badają zgodność z zasadami prawa cywilnego, a nie tylko kwestie ochrony konsumentów.

Nadzieja dla kredytobiorców rośnie

Pełnomocnicy reprezentujący frankowiczów zauważają, że coraz więcej spraw kończy się sukcesem po stronie klientów, a linia orzecznicza coraz bardziej się ujednolica. Przełomowe znaczenie miały m.in. sprawy toczące się przeciwko Fortis Bankowi, które otworzyły drzwi do dalszych wygranych w sądach.